Temat: "Nadchodzi wiosna"
Cele ogólne:
-
Inspirowanie zabaw ruchowo - naśladowczych do słyszanej muzyki
-
Poprawne nazywanie zjawisk atmosferycznych, towarzyszących różnym porom roku
-
Rozwijanie spostrzegawczości i logicznego myślenia
-
Rozwijanie ekspresji twórczej i wyobraźni
Cele szczegółowe:
Dziecko:
-
Śpiewa piosenkę, ilustrując jej treść ruchem
-
Uważnie słucha opowiadania nauczycielki
-
Poznaje nazwę zbliżającej się pory roku i charakterystyczne jej oznaki
-
Wyraża muzykę ruchem
-
Okazuje uczucie radości w sposób niewerbalny
-
Klasyfikuje obrazki wg pór roku
Metody:
-
słowne: historyjka obrazkowa, rozmowa
-
oglądowe
-
aktywizujące
Formy pracy:
Pomoce dydaktyczne:
zestaw obrazków do opowiadania, rekwizyty lub obrazki zw. z wiosną, wstążki,
karty pracy indywidualnej, odtwarzacz CD, kaseta z podkładem piosenki "Tak się
zachmurzyło", płyta "Cztery pory roku" Vivaldiego.
PRZEBIEG ZAJĘCIA:
-
Wprowadzenie do zajęcia piosenką: "Tak się zachmurzyło" - zabawa ruchowo -
naśladowcza do piosenki.
-
Słuchanie opowiadania nauczycielki pt. "Historia śniegowego bałwanka" w oparciu
o zestaw ilustracji.
-
Nawiązanie do nowej pory roku - wiosny i jej charakterystycznych cech:
topniejący śnieg, słońce, deszcz, śpiew ptaków, pierwsze kwiaty (przebiśniegi)
-
Okazywanie radości ze zbliżającej się wiosny w sposób niewerbalny:
-
Praca indywidualna: ćwiczenia klasyfikacyjne - zakreślanie pętlą i kolorowanie
obrazków kojarzących się z wiosną.
Opracowała: mgr Mirona Nowak
"Historia o śniegowym bałwanku"
Zima. Śnieg pada i pada przez całą noc,
a potem przez cały dzień i znów przez całą noc.
Wczesnym rankiem Ala wybiera się do ogrodu,
zabierając
ze sobą swoje ulubione zabawki: Misia, tego w niebieskiej bluzeczce i Pysia,
tego w żółtej bluzeczce.
I jeden i drugi są to jak widzicie misie, ale Pysio, dlatego nazywa się Pysiem,
aby go nie pomylić z Misiem.
Alę woła mama na śniadanie.
Niedźwiadki zostają same i myślą sobie: Pewnie bałwankowi zimno,
Ala nie wzięła ze sobą szalika. Trzeba go pożyczyć bałwankowi.
Niech okręci szyję, bo jeszcze zaziębi sobie gardło.
Misio podaje bałwankowi szalik, a Pysio wyciąga do niego łapki.
Bałwanek jest uszczęśliwiony. Przyjaźń zawarta.
Bałwanek zawiązał sobie szalik na
szyi tak pięknie, że żadna mamusia lepiej by tego nie zrobiła. A teraz bierze Misia
i Pysia za łapki i idą na spacer.
Jak przyjemnie na świecie, tyle wszędzie śniegu, a mróz szczypie w noski, szczypie w bródki.
- Wiecie, co - mówi bałwanek do misiów
- poskaczemy sobie trochę dla rozgrzewki.
I dalej w tany! Miś wywija z bałwankiem
a Pyś aż ślepki mruży z uciechy i też sobie przytupuje.
Ala zostawiła w ogrodzie narty. Bałwankowi w to graj!
Przypina je sobie do śniegowych butków i dalej hajda.
Pyś goni go z zapałem, a Miś ze śmiechem ucieka. Zabawa trwa w najlepsze.
Ale co to? Słonko wyjrzało
zza chmur i bardzo jakoś przypieka. Bałwankowi robi się słabo. Pysio przynosi
z domu parasol mamusi Ali i zasłania bałwanka przed słońcem jak może.
Misio zmartwiony załamuje łapki. Wszystko na próżno i parasol nie pomógł.
Co to będzie? Niedobrze. Bałwanek spuścił marchewkowy nos na kwintę a
Pysio i Misio wyciągnęli chusteczki z kieszonek i zalewają się łzami.
Bałwanek myśli, że mu chłodniej będzie, jeśli zdejmie szalik z szyi.
Zdejmuje go, więc i oddaje Pysiowi. A teraz bierze Misia na ręce i przytula do siebie.
- Do widzenia kochany malutki Misiu! Niedługo
się roztopię, więc muszę się z wami pożegnać. Ale nie martwcie się, nadchodzi wiosna,
piękna, ciepła, kolorowa. Ja będę się znów bawił z wami za rok, jak będzie nowa zima.
Pysio z wielkiej rozpaczy patrzeć na to
nie może. A słoneczko grzeje i grzeje. Roztopiły się bałwankowi nóżki, potem brzuszek,
potem rączki a wreszcie łebek. Zrobiła się z niego kupka śniegu. Usiadł Misio, usiadł Pysio.
Wspominają miłego bałwanka, patrząc na to, co z niego zostało: marchewkowy nosek, sterczący
ze śniegu i czerwony rondelek z kuchni.